piątek, 15 lipca 2016

Gdzie jesteś Peppa???!!!

Już nie daję rady, poddaję się. Codziennie przeczesana dokładnie okolica, gdyby była tutaj byśmy ją już znaleźli. Chyba że w piwnicy jakiejś jest na osiedlu. Ale one są zamykane, my mamy dojście do naszej, w naszej klatce. Do innych nie mamy dostępu. Ale plakaty wiszą w okolicy. Jakby ją widzieli sąsiedzi to by dali znać. Może. A może nie.
Ona jest śliczna więc mógł ją ktoś chcieć zabrać do domu a wtedy już jej nie odzyskamy. Koło nas jest baza wojskowa, jeśli tam wlazła to nie mamy możliwości jej tam szukać.
Ja już nie będę specjalnie wychodzić w środku nocy by jej szukać. Pogoda bylae różna, teraz leżę w domu z goraczka i chorym gardłem. Mam tak wielką chrypę że nie mogę mówić.
Skupię się teraz na pisaniu kolejnych ogłoszeń w sieci i rozklejaniu ogłoszeń w coraz dalszych miejscach. Ale tracę wiarę że się znajdzie.

Martwię się, że nie straciłam jednego kota, tylko dwa. Kobieta z fundacji od której dostaliśmy Rebekę, zabrała ją jakiś czas temu na sterylizacje. Boję się że nie będzie ją chciała oddać po tym wydarzeniu. Ale to nie nasza wina. My przecież zabezpieczaliśmy okna, by nie było takiej sytuacji ale Peppa i tak przedarła siatkę i uciekła.

Jeśli ją ktoś widział to dajcie znać. Oto link do zdjęć i całej reszty: https://www.facebook.com/events/1040160439370694/?ti=cl

poniedziałek, 4 lipca 2016

Wakacje

Dopiero się wakacje zaczeły a my już wróciliśmy z wyjazdu. Dostałam L4 od mojego psychiatry ponieważ zaczęłam bardzo przeżywać chorobę matki i mam zmodyfikowane leki. Tak więc korzystając z okazji postanowiliśmy teraz wyjechać na upragnione morze niż w sierpniu.
Tak więc kierunek Władysławowo!

Zarezerwowałam pokój w pensjonacie "Mikuś" na kilka dób i dotarliśmy.
Codziennie oczywiście plaża i kąpiel w morzu. Dzieciaki nie chciały pływać choć miały rękawki i kombinezon ale fajnie bawiły się koło morza.
 Pojechaliśmy również na Hel i spędziliśmy dzień tam na plaży.
Ludzi mało, mało kąpiących było a nie taka zimna woda była.
Widzieliśmy port i sporo statkow, zawędrowaliśmy do lunaparku. Tam dzieciaki miały atrakcje na karuzelach, pojazdach itp, ja odważyłam się pójść na ekstremalną kolejkę. Przeżyłam szok, efekt był taki jakbym spadała i jakby kolejka miała się wykoleić. Po czymś takim człowiek docenia że żyje! Super sprawa ale więcej na to nie pójdę, straszniejsze niż horror.

Nakupiliśmy wiele pamiątek i po 4 dniach musieliśmy wracać. Dzień później miałam mieć egzamin zawodowy.

Dzieci, mąż i ja jesteśmy zadowoleni z wyjazdu, jak na pierwsze nasze wspólne wakacje to wypoczynek był nie za krótki i nie za długi. W sierpniu pewnie jeszcze do Ełku wyruszymy.

Co do egzaminu to to był test. Zawierał około 90 pytań ze wszystkich przedmiotów. 90 % umiałam a 10 % strzelałam odpowiedzi. Na pewno zaliczyłam wyniki będą w najbliższy wtorek. Teraz pozostaje mi znaleźć odpowiedni wolontariat i nabrać praktyki do pracy w podobnycm zakresie by później pracować zawodowo i pomagać ludziom na etacie.

Leki, nowe leki działają cuda. Wczesniej raz w tygodniu miałam spore ataki paniki, bezsenność i bardzo częste zabyrzenia lękowe. Dziś jak ręką odją nie mam tych objawów. Mam czasem stany depresyjne ale dużo rzadziej a innych objawów nie dostrzegam. :-))