Pracuję przy sprzątaniu klatek schodowych. Nigdy tego wcześniej nie robiłam. Sprzątałam ale nie klatki.
Pracuję na Saskiej Kępie. To dosyć nie daleko mnie. Przejazd autobusem (jednym) i dojście zajmuję mi 30 minut. Nigdy nie pracowałam tak blisko domu :)
Najważniejsze, że pracuję sama, nikt się mnie nie czepia, nikt nie krzyczy, nikt nie hejtuje...
Mam 6 klatek schodowych. Są 3,4,6 piętrowe.
Roboty jest i trochę się nie wyrabiam w czasie, ale to dopiero drugi dzień.
Cieszę się z tej pracy bardzo mimo, że to sprzątanie. Ale klatek! Nie na hali gdzie pracę powinni wykonywać mężczyźni, nie w biurze, gdzie stoją nad tobą i patrzą jak im odkurzasz. Nienawidziłam tego.