To co teraz zrobię jest bardzo dobrze przemyślane. Długo się już męczę, każda godzina mi się dłuży. Jestem pełna obaw co będzie za minutę, co za godzinę...
Kiedy jest źle trzeba ruszyć z miejsca i coś zrobić by nie było jeszcze gorzej...
Moje paranoje są w rękach czwartkowej wizyty. Ta wizyta zadecyduje co dalej będzie z moim życiem.
Dobrze, że mam tyle wsparcia, gdyby nie to to bym nie dała rady. A tak jestem gdzie jestem, stoję w miejscu, czas rozprawić się z lękami, z poczuciem zagrożenia ze strony innych osób.
Także, wszystko w rękach jej - pani doktor i tym co mi pomogą przejść przez załamanie.
Czasami trzeba poprosić o pomoc specjalistów, zostawić za sobą to co chaotyczne, by znów mógł powstać spokój. Bym znów mogła się odrodzić z popiołów...