Moje przypuszczenia stały się rzeczywistością. Lekarz Psychiatra stwierdził u mnie chorobę afektywną dwubiegunową. W tym mniejszym nasileniu manii czyli raz mam depresję - przeważnie, a raz hipomanie.
Pisałam chyba wielokrotnie tutaj, że czasem wpadam w dziwny stan. Mam bardzo dużo siły,mogę sprzątać, bawić się z dziećmi i wiele rzeczy robić jednocześnie. I bardzo dużo razy zastanawiałam się nad tym czy to jest pełna remisja depresji tzn. czy tak na codzień mają zdrowi ludzie? Czy te nakręcenie spowodowane jest właśnie "górką". I teraz wiem, że to drugie.
Pamiętam, że od lat miałam takie swoje jazdy. Jak byłam pierwszy raz w psychiatryku,to niektórzy myśleli, że mam dwubiegonówkę bo np. nie mogłam spać w nocy. Ale i dużo wcześniej już w gimnazjum zaczynało mi odwalać. Gdzie chyba przez większość czasu byłam w ciężkiej depresji, chodziłam nie umyta, rozczochrana, z myślami, a w domu z czynami samobójczymi, gdy za moment potrafiłam stanąć na nogi bardzo ładnie się ubrać i uczesać, by za chwilę ubierać się normalnie bez wzlotów i upadków. I chyba byłam w manii wtedy jak chciałam walczyć z całą szkołą o to, że wmawiali mi upośledzenie. Owszem miałam coś z głową i dalej mam to Choroba afektywna dwubiegunowa, a nie to co mi wmawiali. Szkoda, że nie zauważyli a raczej udawali że nie widzą co się ze mną dzieje. Jakbym wtedy trafiła do psychiatryka byłoby mi o wiele łatwiej i lepiej w życiu...
Teraz widzę, że nawet w starszych klasach podstawówki miałam okresy odbiegające od normy. Już nie chodzi mi tylko o wagary, ale miałam momenty gdy się stroiłam w miniówki podczas gdy normalnie tak się nie ubierałam.
Dziś jak mam wyż to sprzątam,sprzątam i jeszcze raz sprzątam, a gdy go nie mam to w domu jest sajgon. Oprócz tego wtedy mam czas i ochotę na spotkanie się ze znajomymi, na alko i fajki od czasu do czasu. Wtedy też się lepiej ubieram. Staram się dopasowywać ubrania a nawet ubierać się oryginalnie o ile sterta wypranych ubrań mi na to pozwoli. Wtedy też się maluje a na codzień czy przy depresji rzadko to robie. Staram się bardziej dbać o dzieci, mam ochotę na sex czy ogólnie na oglądanie filmów.
Gdy mam okres stabilny, który się bardzo mało zdarza bo na ogół jest to ciągle depresja, może w tym najmniejszym nasileniu ale jednak jest na codzień. Może tak raz dwa razy do roku zmienia się w depresję o nasileniu umiarkowanym a bardzo rzadko tym ciężkim...
Tak więc gdy jest ta stabilizacja albo łagodny przebieg to ciągle towarzyszy mi frustracja. Bo sprzątam a mi nie wychodzi, bo chcę się bawić z dziećmi a mi nie wychodzi itp. I przy remisji staram się jednak coś z tym zrobić a przy depresji uciekam w sen...
Ach, nie napisałam jeszcze o dziwnych zjawiskach. Zauważyłam, że czasami w tej hipomanii wpadam na genialne pomysły. Że wymyśliłam coś naprawdę super jakiś fajny pomysł i muszę go zrealizować,a na drugi dzień czy kilka dni po sama się sobie dziwię, że jak mogłam wpaść na coś takiego...
Ciekawe, wybacz, że tak późno czytam. Nie widzę Ciebie na codzień więc nie jestem w stanie Cię obserwować w różnych stanach, no ale jak lekarz tak stwierdził i się zgadzasz to przyjmuję do wiadomości, może i tak :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMichał mówił ze tez widzi u mnie stany nadwyżki wiec coś musi być na rzeczy.
OdpowiedzUsuń