Już prawie zostałam zatrudniona ale to miało być na popołudnia. Przez cały dzień nie widziałabym dzieci. Widziałabym je tylko rano przed szkołą i później przed snem. Poza tym zamiast cieszyć się, że zaraz podpiszę umowę ja ciągle płakałam, że sobie nie poradzę, że trzeba szybko robić a ja robię wolno, ta praca miała być na rozdzielni, wydawała się dość skomplikowana i trzeba było robić jak maszyna automatycznie i szybko by się w ciągu dnia wyrobić. Nie wytrzymałabym stresu że się nie wyrobię.
Dostałam atak paniki i dzień przed podpisaniem umowy zrezygnowałam.
Niektórzy myslą że mam tylko depresję i ewentualnie górkę a poza tym mogę wszystko jak zdrowy człowiek. Jestem chora psychicznie, nie zdrowa u mnie wszystko przebiega o wiele trudniej niż zdrowej osobie. To nie takie łatwe.
Może ktoś uważać, że jestem leniem bo zrezygnowałam z pracy, ale ja nie dałabym rady tam pracować. Praca i tak byłaby tylko na miesiąc na zastępstwo a po tym miesiącu bym nie wytrzymała psychicznie.
Michał mówi że znajdę pracę nie tak stresującą, może na pół etatu, a może zdalną. A może znajdę coś na cały etat. Te stowarzyszenie ma mi pomóc...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz