piątek, 12 sierpnia 2016

Nowości

Naszej Peppy dalej nie ma. Pożyczylismy pułapkę łapkę i całe noce spędzałam by ją złapać. Raz nawet weszła do klatki ale ta skubana się nie zamknęła. Teraz już jej nie widać koło domu, więc już chyba przepadła. Myślę że poszła do bazy wojskowej a tam ja oczywiście się nie dostanę. Pozostaje mi tylko naklejać ogłoszenia w okolicy. Niestety jest bardzo płochliwa, unika ludzi więc nikt jej raczej nie złapie. Ostatni raz widziałam kotkę z brzuszkiem, spodziewa się małych, ale to nic, ważne by była z nami a kociaki zawsze można oddać.

Jakiś czas temu podjęłam pracę w charakterze wolontariatu w Warszawskim kościele. Ogólnie mówiąc robimy posiłki osobom bezdomnym i zapewniamy im rozrywkę. Ostatni raz jak byłam to włączyliśmy im film. Zdziwiło mnie to jak Ci bezdomni się kulturalnie zachowywali i niesamowicie byli zainteresowani tym filmem. Spodziewałam się też tego że będzie w tym miejscu dość brzydko pachnieć, jednak się myliłam. Byli czyści, radości i wdzięczni za poświęcany im czas. Szkoda że póki co to tylko wolontariat, taka praca na codzień by mi odpowiadała.
Wczoraj również dostałam odpowiedź z innego kościoła. Proponowali mi również wolontariat przy osobach bezdomnych ale wspominali również o możliwości pracy w ośrodku uzależnień. Nie wiem czy ta praca miała by być w charakterze wolontariatu czy zawodowym. Muszę umówić się na rozmowe i wybadać to.

Póki co tyle.

1 komentarz:

  1. Szkoda kotki no ale trudno. Zaryzykuj z tą pracą, mam nadzieję, że będzie po Twojej myśli. Ważne, żebyś robiła to, co sprawia Ci przyjemność a jeśli przy okazji komuś pomożesz to tym lepiej. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń