piątek, 16 grudnia 2016

Podsumowanie Roku 2016

W tym roku zdarzyło się  wiele różnych dobrych sytuacji które znacząco wpłynęły na życie .
1. Najważniejszą nową sytuacją w tym roku było spotkanie z qmpelą z Kąta po 10 latach. Czułam się bardzo samotna, bardzo brakowało mi choćby jedynej przyjaciółki od serca, takiej która będzie miała najbliższa, najważniejsza i ja dla niej też. Mąż jest mega najważniejszy ale czasem potrzeba drugiej takiej osoby bliskiej płci tej samej. Z L. się  zadawałam w liceum. Była to znajomość bardzo intensywna lecz krótka. Dzięki niej poznałam jak smakuje impreza do samego rana, co to jest ostre picie i kac niedowytrzymania. Z grzecznej  dziewczynki stałam się rockową trochę punkową dziewczyną, chodziłysmy na wagary i chlałyśmy pod gołym niebem. Szybko się skończyła ta znajomość gdyż przestała w ogóle chodzić do szkoły .  Po latach bardzo cieszyłam się na to spotkanie choć też bałam się, że L. będzie daleja taka imprezowa a ja skończyłam z tym, mam męża i dzieci nie mogłabym się kolejny raz upić i nie kontrolować swojego zachowania. No ale ona też wydoroślała i tak zaczęła się nasza przyjaźń i trwa po dziś.

2. Drugim znaczącym wydarzeniem było przygarnięcie drugiego kota Rebeki. Koty zaprzyjaźniły się ze sobą i czasem ścigają się po całym mieszkaniu.

3. Było też zaginięcie Peppy, która zmarła siatkę i uciekła przez okno. Po kilku miesiącach udało się nam ją znaleźć .

4. Skończenie szkoły policealnej.Otrzymałam Dyplom Instruktora Terapii Uzależnień

5. Założenie strony Antynarkotyk na fejsie

6. Zaczęłam z L. pisać książkę

7. zaczęłam pracować na AWF ie przy sprzątaniu .

8. Po ukończeniu szkoły podjęłam się bycia wolontariuszką przy pomocy bezdomnym .

9. Odchrzaniła się od nas opieka społeczna.

10. zaczęliśmy robić remont w mieszkaniu .

11. U matki wykryli raka, miała chemię i w końcu go pokonała.
To nie jest w kolejności chronologicznej. Jak przypomnę sobie więcej to napiszę.

środa, 14 grudnia 2016

Z rozmyślań przed świętami

Święta nadchodzą wielkimi zimowymi butami,mimo choinki i kupionych większości prezentow nie ma u nas atmosfery swiątecznej. Znowu chorujemy, tym razem ja też.  Ja i Natalia angina Sara szmery w oskrzelach .  I oczywiście wyrzuty. Mówi się o matkach które nie mają czasu chorować bo muszą się zająć dziećmi i domem i z gorączką czy nie są niczym super bohaterowie dla swoich dzieci, a ja totalnie wymiękam. Leżę w łóżku i nasłuchuję co dzieci robią,jak potrzebują czegoś to im daje ale nie jestem ciągle przy nich. Tak samo nie daję rady sprzątać .  Teraz już  dużo lepiej jest ale w pierwszych dniach to czułam się umierająca .  Może wcale tak nie jest że mamy nawet z ostrą chorobą dają sobie radę,może to tylko mit, slogan reklamowy.
Nieważne .

Miałam jakaś manie  kupowania prezentów dla dzieci i teraz liczymy każdy grosz  i tak będziemy musieli pożyczać a jeszcze musistnieje kupić dla innych prezenty i jedzenie na święta.

Przyjaciółka i moja matka wyszły  ze szpitala .  Przyjaciółka to super w końcu spędzi święta w domu. A matka to wyszła na własne żądanie  po zaledwie tygodniu bo pokłóciła się z inną pacjentką. Chwilę później była u nas w bardzo niestabilny stanie i doszło do wielkiej kłótni boję się jak to będzie na święta z jej udziałem .

I ogólnie taki podły nastrój .  Nic mi nie wychodzi. Zwłaszcza sprzątanie .

niedziela, 4 grudnia 2016

Świat Harrego

Już dawno dawno temu stałam się miłośniczka przygód Harry'ego Pottera. ostatnio przeczytałam kolejne dalsze losy bohaterów i ich rodzin. Stare fakty ujrzałam w nowym świetle. W poprzednich  książkach Harry był ukazany jako chłopiec bardzo samotny z ciężkim bagażem doświadczeń. Gdy natomiast trafił do Hogwartu stał się bardzo lubianym silnym i odważnym chłopcem. W najnowszej powieści jest pokazany dawny nieprzyjaciel Pottera,snobistyczny chłopiec który był nie lubiany w szkole i czuł się bardzo samotny,zarówno on jak i dawniej jego ojciec. Samotność i niezrozumienie doprowadziły tą bogatą rodzinę do zguby.
I teraz pytanie. Kim ja bym była w świecie Harry'ego? 
Może dzieckiem które odnalazło się w magicznym miejscu, czy może odrzuconą samotną dziewczynką, albo szkolnym nieudaczników, pozdobnie jak Nevil'e który w końcu jednak został  nauczycielem...

czwartek, 1 grudnia 2016

Terapeutyczny Dialog

Ostatnio było  ciężko ze mną ale już w miarę dobrze choć sznyty na rękach mi przypominają o zaistniałych sytuacjach, tych z przeszłości i tych z teraz.

Postanowiłam napisać dialog, rozmowę z moją z matką. Realnie taka rozmowa zapewne nigdy się nie odbędzie, gdyż  moja matka ma okropnie silny system wyparcia, ale może mi ten dialog pomoże zamknąć wiele spraw.
Zaczynam od najwcześniejszych sytuacji i nie wiem ile mi to postów zajmie. zobaczymy.

Vanitas - Mamo, dlaczego piłaś w ciąży i w ciąży paliłaś a wiedziałaś, że ciąża jest zagrożona, poza tym poroniłaś wcześniejsze dwie ciążę? 
Matka -  ale ja przecież nie byłam uzależniona od alkoholu i przez większość ciąży nie paliłam. Twój ojciec ciągle przy mnie palił nawet wtedy gdy miałam silne mdłości. On się znęcał nade mną!
V. - Przecież wiesz,że  nie wolno palić w takim stanie kobiecie
M. - Ojciec mnie namawiał
V. - 17 kwietnia byłaś z ojcem na weselu znajomych. Byłaś w średnio  zaawansowanej ciąży jednak sięgnełaś po alkohol i byłaś pijana...
M. - ja tylko zamoczyłam usta w winie
V. - Co nie zmienia faktu że w ciąży nie wolno się napić nawet najmniejszego łyka. Nie wiem czy wzięłaś kilka łyków czy więcej ale dostałaś chwilę później silnych skurczy i trafiłaś do szpitala. I urodziłaś mnie jako wcześniaka. Może gdybyś w ogóle w ciąży nie piła i nie paliła to może nie miałabym problemu z seplenieniem, może nie miałabym kłopotów z nauką, byłabym bardziej zdolniejsza i nie miałabym zaburzeń psychicznych. Rozumiesz co do Ciebie mówię? 
M. Tak, ale nie chcę już gadać, głowa mnie boli.




Wszystkie fakty powyżej zdarzyły się na prawdę. Ja pisałam językiem mowy mojej jak i matki. Te informacje wyciągnęłam  kiedyś  od rodziców .