środa, 14 grudnia 2016

Z rozmyślań przed świętami

Święta nadchodzą wielkimi zimowymi butami,mimo choinki i kupionych większości prezentow nie ma u nas atmosfery swiątecznej. Znowu chorujemy, tym razem ja też.  Ja i Natalia angina Sara szmery w oskrzelach .  I oczywiście wyrzuty. Mówi się o matkach które nie mają czasu chorować bo muszą się zająć dziećmi i domem i z gorączką czy nie są niczym super bohaterowie dla swoich dzieci, a ja totalnie wymiękam. Leżę w łóżku i nasłuchuję co dzieci robią,jak potrzebują czegoś to im daje ale nie jestem ciągle przy nich. Tak samo nie daję rady sprzątać .  Teraz już  dużo lepiej jest ale w pierwszych dniach to czułam się umierająca .  Może wcale tak nie jest że mamy nawet z ostrą chorobą dają sobie radę,może to tylko mit, slogan reklamowy.
Nieważne .

Miałam jakaś manie  kupowania prezentów dla dzieci i teraz liczymy każdy grosz  i tak będziemy musieli pożyczać a jeszcze musistnieje kupić dla innych prezenty i jedzenie na święta.

Przyjaciółka i moja matka wyszły  ze szpitala .  Przyjaciółka to super w końcu spędzi święta w domu. A matka to wyszła na własne żądanie  po zaledwie tygodniu bo pokłóciła się z inną pacjentką. Chwilę później była u nas w bardzo niestabilny stanie i doszło do wielkiej kłótni boję się jak to będzie na święta z jej udziałem .

I ogólnie taki podły nastrój .  Nic mi nie wychodzi. Zwłaszcza sprzątanie .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz