niedziela, 7 stycznia 2018

Podsumowanie roku 2017

W roku ubiegłym byłam około 8 miesięcy na oddziale dziennym.  Tam mnie postawili na nogi ale na krótko bo deprestauracja znów mi wróciła.  Niedawno moja stała lekarka zmieniła mi trochę leki i od jakiegoś czasu stabilnie się czuję.

Renty niestety nie dostałam mimo, że odwolywalam się sądowo i miałam papiery z dziennego oddziału.  Przykro mi bo uważam że powinnam ją dostać. 

W roku 2017 bardzo ciężko było z kasą. Zwłaszcza od tego momentu kiedy umowa mi się skończyła.  Po wyjściu z oddziału szukałam pracy byłam na bardzo wielu rozmowach o pracę.  Dopiero udało mi się w piątek dostać pracę w Archiwum i zaczynam jutro...

W tamtym roku przygarnelismy psa. Szczeniaka mieszkańca w typie labradora. Niestety okazało się że on był bardzo chory, już u wcześniejszych ludzi zachorował przez kleszcza. I był w bardzo ciężkim stanie.  Lekarze dawali mu 50 % szansy na przeżycie,  ale na szczęście wyszedł z tego i teraz jest pogodnym zdrowym pieskiem. Leczenie było bardzo kosztowne,wydaliśmy ponad tysiac złotych.  Musieliśmy się zapożyczać i trochę ludzi też nam z kasą pomogło ,ale najważniejsze że wyzdrowiał.

W tamtym roku moje życie towarzyskie bardzo kwitło. Często nocowalam u mojej przyjaciółki L. Byłam też na imprezach organizowanych przez moją starą szkołę.  Spotkałam ludzi,których latami nie widziałam. Zaprzyjaznilam się też z dziewczyną, którą poznałam na oddziale. Odważyłam się też zaprosić przyjaciółkę Sary z przedszkola z jej mamą na Sary urodziny.

Niestety też mojej matce wrócił nowotwór. Chodzi na chemię ale lekarze dają jej kilka lat życia. Obecnie jest w psychiatryku na nerwice i depresję.

A plany na rok 2018?
Chciałbym utrzymać się w tej nowej pracy oraz tego samego życzę Michałowi bo od początku stycznia ma nową pracę.

Chcemy dzieci posłać we wrześniu do szkoły. Natan byłby już pierwszoklasista a Sara że swoją przyjaciółką byłaby w zerówce.  Myślę że to dużo lepsze rozwiązanie niż jakby Sara miała zostać w zerówce w przedszkolu a Natan byłby w szkole. Ciężko było by ich odprowadzac do placówek i przyprowadzac do domu. Zresztą skoro jej ulubiona przyjaciółka tam się wybiera uważam że to świetne rozwiązanie.  Zwłaszcza że do przedszkola musimy dojeżdżać a szkoła jest blisko domu...

Mam nadzieję że sprawa finansowa się u nas polepszy, oraz że nauczymy się lepiej gospodarować pieniędzmi. 

Mam nadzieję, że w tym roku nie będzie u nas żadnych wypadków, ciężkich chorób czy śmierci, a że będzie dużo radości i miłości.  Nie mogę się doczekać ślubu jednej z przyjaciółek bo w tym roku wychodzi za mąż.
I trzymajcie kciuki, jutro zaczynam nową pracę!

1 komentarz:

  1. Bylo ciezko, ale dalo rade :) milo, ze o mnie wspomnialas. Ciesze sie, ze Misiek wyzdrowial, ze macie prace z Michalem i ze dzieci rosna. Nawet jak cos sie sknoci w 2018 i pozniejszych latach to sie naprawi ;) pozdrawiam cala rodzinke i jeszcze raz gratki nowej pracy

    OdpowiedzUsuń