Na kolejnym dyżurze miałam dzień. Przez większość czasu nic się nie działo, było nudno, a ja nic innego nie robiłam tylko patrzyłam na monitoring. Ciężko mi było usiedzieć. Do tej pory prace miałam raczej chodzące...
Myślałam, że tak spokojnie będzie do końca zmiany, ale tak się nie stało. Najpierw przyjechała karetka pogotowia. Spanikowałam na szczęście pomógł mi pracownik ochrony z drugiego osiedla. Już teraz wiem jakie kluczyki mam do słupków na jezdni by je położyć by mogła przejechać karetka pogotowia.
Później jakaś pani chciała by jej bramę garażową otworzyła bo jej pilot nie chciał działać. Mój pilot też nie działał, była na mnie wściekła, że nic nie umiem, że mnie nie przeszkolili itp. strasznego stresu miałam.
Mam nadzieję, że dziś będzie spokojniej. Idę na noce...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz