Przez cały ten rok dalej trwała i trwa pandemia i końca nie widać...
W tym roku zaszczepiłam się dwiema dawkami Pfizera.
W styczniu przez miesiąc pracowałam przy sprzątaniu klatek schodowych, a w wakacje dostałam się do pracy w ochronie. Pracy, której wcześniej nigdy nie wykonywałam. Jestem w niej już pół roku.
W tym roku stuknęło mi 33 lata a mojemu mężowi już 40stka.
W lato nie udało nam się nigdzie pojechać bo nie mieliśmy pieniędzy a potem dostałam pracę.
W roku 2021 o dziwo lepiej się czuję, nie miałam takich napadów by trafić na całodobowy czy na oddział dzienny. Cały czas biorę leki. Obecnie to Apra, Lamotrigina, Fluoksetyna, Trittico, czasem Chlorprotixen i na niedoczynność tarczycy Eutyrox.
Na początku roku Natan został zdiagnozowany. Ma autyzm atypowy, dostał też w szkole nauczyciela wspomagającego, ale niewiele mu to pomaga, zastanawiamy się z mężem nad szkołą z oddziałami integracyjnymi. Natek zaczął chodzić też na terapię do Scolara a Sara do psychologa w Aslanie.
Sara jest obecnie w 2 klasie a Natan już w 4. Niestety od września synek bardziej choruje niż siedzi w szkole, boję się że przez to m.in. nie zda
W danym roku mój ojciec zachorował bardzo mocno i trafił do szpitala, w związku z tym musieliśmy psa Miśka oddać, ojciec już nie dał rady się nim opiekować, a my nie mogliśmy go wziąć. Obecnie ojciec przyjmuje regularnie leki, ciągle też chodzi do różnych lekarzy specjalistów, nawet też rzucił palenie, ale i tak bardzo źle się czuje.
W tym roku usunęłam toksyczne relacje ale i w pracy nawiązałam nowe, pozytywne znajomości.
Chyba już opisałam najważniejsze wydarzenia.
To chyba nienajgorszy rok w takim razie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że następny będzie lepszy.
Pozdro