środa, 7 listopada 2018

Rozszczepienie

Kupiłam wczoraj książkę pt Borderline. Autoterapia Anki Mrówczyńskiej. Książka jest mega zajebista. Przeczytałam sporo artykułów, parę blogów i jedną książkę o tym zaburzeniu. I do tej pory żadna z tych rzeczy tak dobitnie tego nie ujęła. Anka jest również jak ja osobą z borderline, jest również w podobnym do mnie wieku. Ta treść tej książki, którą do tej pory przeczytałam, trafiła do mnie w samo sedno. Normalnie tak jakby ktoś opisywał mój stan tego czemu się w danym momencie pociełam, dokładnie tak samo tez odbieram złość jak autorką tej książki itp

Anka prowadzi w tej książce autoterapie. Zachęca też czytelników by spróbowali podobnie tak jak ona na swoim przykładzie. Przed chwilą taką autoterapię przeprowadziłam na sobie w myślach o tym co tak naprawdę najbardziej mnie boli i rujnuje mi życie od 15 lat. I wiecie naprawdę mi to pomogło!
Postanowiłam opisać to co przed chwilą w myślach przeżyłam:

- Czy czujesz się normalna?
- Nie
- Czy to z powodu zaburzeń psychicznych?
- Nie, bo to chodzi o to, że chyba jestem upośledzona umysłowo
- Ale jak to? Masz męża, dzieci, sporo osiągnęłaś w życiu, osoba upośledzona umysłowo, nie da rady zajmować się dziećmi
- Jak się ma lekkie upośledzenie, to da radę założyć rodzinę
- Tak ale taką osobą trzeba się opiekować i jej dziećmi sama przy dzieciach sobie nie poradzi.
- Mi samej bardzo trudno z dziećmi gdy mąż jest np cały dzień w szkole
- No ale nie chodzą głodne cały dzień, zajmujesz się nimi
- No tak ale mogłabym lepiej
- Może Twoje zaburzenie psychiczne Ci w tym przeszkadza, może nie wierzysz w swoje możliwości?
- Może...
- Ale to wcale nie znaczy, że jesteś osobą upośledzoną.
- Tak ale nie umiem spraw załatwiać, załatwiam z wielkim oporem, boję tego
- Bo nie wierzysz w siebie, bo boisz się, że urzędnicy na Ciebie nakrzyczą, ale mimo to sporo spraw sama załatwiłaś, bez pomocy rodziców czy męża.
- No tak... Ale inni ludzie myślą szybciej, są bardziej błyskotliwi, a ja zanim odpowiem na jakieś pytanie to upłynie trochę czasu
- Bo jesteś introwertykiem, poza tym nie jesteś pewna siebie,pewna tego co mówisz...
- No ale w szkole zawsze się bardzo źle uczyłam, ciężko do mnie dociera wiedza, jak coś zapamiętam to zaraz zapomnę, przecież to widać że coś ze mną jest nie tak...
- Jesteś osobą po przejściach, z depresją, borderline. Bardzo ciężko się komuś uczyć, kto ma zaniżony nastrój i ma myśli samobójcze,  w podstawówce nikt z rodziców nie pilnował Cię z nauką, nie sprawdzał czy się nauczyłaś, nikogo to nie interesowało, że masz się czegoś nauczyć, a dodatkowo w gimnazjum pewna nieszanowna głupia baba ciągle Ci wmawiała, że nie umiesz się uczyć i mówiła wprost że jesteś upośledzona...
- No bo tak jest....
- A przypomnij w skrócie jak się to zaczęło...
- Moja matka od najmłodszych lat ciągle uważała, że coś ze mną jest nie tak, a dodam, że sama leczyła się psychiatrycznie
- Przenosiła swoje objawy choroby na Ciebie, uważała, że ze wszystkimi jest coś nie tak że tylko nie z nią, a że Ty byłaś jej wtedy pod ręką to spadło na Ciebie, tak samo jak wcześniej przerzucała swoją chorobę na Twojego ojca i jego wysyłała do psychiatryka, a teraz to samo robi z Twoim dzieckiem...
- No i łaziła ze mną od najmłodszych lat po psychologach, wręcz zmuszała mnie do chodzenia do nich. Aż w końcu trafiłam na Andrzeja Samsona, psychologa, który mnie molestował, a potem dalej zmuszała do chodzenia po gabinetach a ja ich nienawidziłam!
- Opowiedz o gimnazjum...
- Zapisała mnie do gimnazjum z oddziałami integracyjnymi, bo w końcu uważała, że coś jest ze mną nie tak no i kazała mi pójść do poradni psychologiczno - pedagogicznej by zrobić testy bym mogła być pod specjalną troską tej głupiej pedagog specjalnej. Tyle że ja wtedy nie rozumiałam po co są te testy.  I zrobiłam je jak najbardziej na odwal się by jak najszybciej wyjść  z tego miejsca no bo nienawidziłam tych wszystkich poradni, psychologów itp ze względu na molestowanie. Te testy były na inteligencję i nie tylko. No i wyszło jak wyszło, kiepsko mi wyszły te testy i zostałam zakwalifikowana jako osoba upośledzona....
- Czyli sama widzisz, że nie jesteś osobą upośledzoną, tylko przez niefortunne zdarzenia dostałaś nieprawdziwą diagnozę?!
- No tak jakby...
- To znaczy?
- No bo wielokrotnie mi robili test na IQ już w późniejszych okolicznościach...
- Gdzie robili i jaki był wynik?
- Raz robili w psychiatryku....
- A powiedz nam jeszcze co się stało, że zdiagnozowali u Ciebie depresję, w późniejszym czasie CHAD i borderline?
- W tym piekielnym integracyjnym gimnazjum mi bardzo dokuczali, rówieśnicy, że jestem ta "integracyjna" nienormalna i pedagodzy. Bo próbowałam im udowodnić, że przez pomyłkę tu jestem, że wcale nie jestem upośledzona.... Tylko Ci pedagodzy tylko z ironią na mnie patrzyli, że jasne, że oczywiście, no bo kto by uwierzył małej dziewczynce, a jedna suka mi wprost mówiła że jestem upośledzona, w szkole w dzień w dzień miałam piekło, w domu żarłam się z matką, która również ma CHAD, borderline i inne zaburzenia, nigdzie nie czułam się bezpiecznie, nawet nie miałam własnego pokoju, chwili odseparowania od szkoły czy matki, więc pojawiły się myśli i próby samobójcze, branie garściami leków jakie tylko były pod ręką i odurzanie, dopiero w szkole średniej, zaczęłam się chlastać i pić na umór i próbować z marihuaną...
- Mówiłaś o IQ w psychiatryku. Jaki był wynik?
-Poniżej normalnej granicy, czyli znów wyszło, że jestem upośledzona
- Rozmawiałaś o tym z kimś?
- Tak, z psychologiem
- Z psychologiem?
- Tak bo w końcu nauczyłam się, że nie wszyscy psychologowie są źli...
- I co Ci powiedział ten psycholog?
- Że byłam wtedy w szpitalu w ciężkiej depresji, gdy mi robili IQ, że nic dziwnego, że przy depresji źle wyszedł wynik....
- Robiłaś jeszcze kiedyś ponownie taki test?
- Tak, robiłam jak dostałam się " Kąta"  ( Kąt to Liceum dla " trudnej młodzieży" takiej po przejściach, z problemami psychicznymi, niekiedy prawnymi itp. Jest to szkoła z socjoterapią) i wtedy wynik był w miarę
- W miarę czyli jaki?
- No nie poniżej normalności ale jednak był nisko
- To może oznaczać, że nie jesteś upośledzona umysłowo, ale osobą z zaburzeniami, dlatego ten wynik był w normie, ale niski. Czy zgadzasz się z tym?
- Tak, już teraz się zgadzam
- Czyli?
- Że chyba nie jestem osobą upośledzoną umysłowo, tylko że mam zaburzenia, przez to co mnie w życiu spotkało
- Chyba?
-  Nie no napewno!
- I jeszcze jedno, te zaburzenia osobowości, ani CHAD, nie są Twoją winą, Ty za to nie podnosisz odpowiedzialności, to przez toksyczne dzieciństwo, oraz w pewnym sensie trochę  geny mogą być za to odpowiedzialne, ale nie Ty. Czy rozumiesz?
- Tak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz