Tak czy inaczej czeka ją chemia. Ja się boję że niedługo pożyje. Przez całe życie palila papierosy. Przed laty pracowala w RTG więc ciągle była naswietlana rakotwórczymi promieniami.
Mimo wszystko kocham moją matkę u nie wyobrażam sobie by mogło jej tu nie być. Bardzo mocno przeżywałam tą jej operacje, przeżywam jej chorobę i mam nadzieję że chemia i Siła Najwyższa jej pomogą...
Tak więc mocno byłam wyczerpana fizycznie i psychicznie. I korzystając z zaproszenia L. pojechałam na dwa dni z jednym noclegiem do niej do Wołomina. Stresowałam sie bardzo, tak bardzo jak nie mogłam się doczekać spotkania z przyjaciółka. Bałam się że rozczaruję ją swoją osobą bo ona jest zwariowaną osobą a ja spokojną nudną osobą.
No ale było bardzo miło. Zrobiliśmy z jej chłopakiem pyszne pizze z bardzo dużą ilością składników.
Upijałysmy się Karmi 😜 , ogladałyśmy super psychologiczny film pt. Przerwana Lekcja Muzyki. Film o psychiatryku i m.in o osobie z zaburzeniem Borderline. Gorąco polecam!!! Byłyśmy też na spacerze no i sobie gadałyśmy. Odpoczełam i na bralam na nowo sił. Nikt ciągle nade mną nie sterczał, nie jeczał, nie płakał, więc mogłam odetchnąć i nabrać sił na dzieci, na pracę i na chorobę matki.
Następnego dnia po powrocie do Wawy poszłam z L. i jej chłopakiem zobaczyć Multimedialny Pokaz Fontann. Zjawisko obłednie nieziemskie. Po co ćpać jak można taki efekt zobaczyć na trzeźwo?! Pokaz był widowiskowy robiony dla publiki. Podobało mi się bardzo ale przypomniały mi się Koszyce na Slowacji i tam piękna fontanna już nie tak widowiskowa ale uspokajająca terapeutycznie z muzyką spokojną i cicha we tle... Tam można było usiąść, położyć się i odprężyć.... Mam nadzieję że kiedyś tam wrócę i obejrzę moją fontannę marzeń...
Sprawa trzecia to kotek, a właściwie kotka. Przygarneliśmy drugą kotkę -Rebekę. O pół roku starsza od Peppy. W sumie można powiedzieć że czarno-bura. Śliczna. Uwielbia być głaskana i noszona na rękach. Niestety przejaźliwie się boi dzieci. Jak dzieci śpią czy ich nie ma to da się ją wyciągnąć z kryjówki, trochę sobie pochodzi, zje i napije się. A gdy są dzieci to jest schowana i nie wyjdzie...
Każdego dnia jest postęp. Najpierw tylko dało się głaskać, kolejnego dnia jedzenie, picie i kuweta a wczoraj jak dzieci spali to nawet sobie pochodziła po całym mieszkaniu a Peppa chodziła za nią zaciekawiona nową towarzyszką.
Obiecaliśmy tej kobiecie od której wzięliśmy Rebekę, że jeśli do końca tygodnia dalej tak cały dzień będzie schowana i bała się dzieci to ją oddamy a weźmiemy od tej osoby innego kotka który być może nie będzie sie ich bał.
Pokochałam Rebekę, ale jeżeli kocurka źle się czuje przez dzieci to może znajdzie lepsze miejsce a do nas trafi np mały kotek, który z łatwością oswoi się przez dzieci. Peppa jak ją wzięliśmy miała 2 tygodnie i szybko się udomowiła... Tymczasem mam nadzieję, że już tak nie będzie się bała.



Trzymam kciuki, mam nadzieję, że Twojej mamie się poprawi i że kotka poczuje się lepiej. Czekam na filmik z fontann :) fajnie, że u mnie byłaś, nie mogłam się doczekać Twojego przyjazdu i nie martw się nigdy, że mnie czymś rozczarujesz, nie jestem żadnym autorytetem, jestem zwykłą zwariowaną osobą ;) Film był faktycznie dobry, podobnie do "Trzynastki", oba obrazują różnego rodzaju symptomy. Zaraz wstawię u siebie jakieś zdjęcie z fontann. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOgromnie się cieszę, że mam taką super przyjaciółkę jak Ty. Marzenia się spełniają! 🙎👩
OdpowiedzUsuń