Idą święta a ja mam ochotę się zajebać i to dosłownie. Zawsze cieszyłam się na grudzień a bo to moje imieniny wigilia rocznica ślubu imieniny Natana... A teraz?
Jest zagrożone nasze zaplecze finansowe. Ja do tej super pracy się nie dostałam. Michałowi też się kończy umowa i renta. I nie wiem co to będzie.
Matka moja umiera, nie wiele jej już zostało czasu a akurat teraz zaczęłam mieć z nią lepszy kontakt.
W przedszkolu jest epidemia wszawicy. Naszych dzieci też to nie ominelo. Ciągle mi się wydaje że coś mi chodzi po głowie mimo że mąż mówi że nic nie ma.
Już nie mam siły reszty wymieniać. I gdzie jest Bóg? Gdzie nam pomagają?
czwartek, 30 listopada 2017
wtorek, 24 października 2017
poniedziałek, 23 października 2017
Najgorsza jestem
Widzę że znów przegrałam z depresją. Ma nade mną władzę. Wszystko mnie wyprowadza z równowagi i albo uciekam w sen albo drę się na wszystkich zwłaszcza na dzieci.
Zaczęło się to od rozmowy z psychologiem i trafienie w mój najczulszy punkt. Chcą synka wysłać do szkoły integracyjnej i karzą zrobić nam badania w kierunku aspargera. Dla mnie to absurd. Jedyne co widzę z cech z aspargera to to że ma ponad przeciętną inteligencję (ja to widzę ale i badania tak ukazały ) i gorsze kontakty z dziećmi. Ale to ostatnie to widzę jako nieśmiałość choć przez rok zrobił znaczne postępy i potrafi np bawić się z obcymi dziećmi na placu zabaw a kiedyś nie potrafił.
Nie jest pochłoniety jednym zainteresowaniem czy jedną zabawką. Nie ma zaburzeń mowy czy języka jedynie lekko logopedyczne problemy. Nie ma problemu z kontaktem wzrokowy czy ze zmianą otoczenia. Boli mnie to bardzo bo przecież widzę jakie dzieci mają ułomności a jakie nie. I nieee cierpię jak ktoś wmawia komuś choroby których nie ma. Ja wiem, że mam głęboko zakorzeniony uraz psychiczny bo moja matka w dzieciństwie wmawiala mi różne choroby i twierdziła że jestem nienormalne. Od dziecka posyłała mnie do specjalistów m.in. do Andrzeja Samson który mnie molestował. A potem miałam wstręt do psychologów. Potem robili mi jakieś testy do szkoły integracyjnej oczywiście za sprawą mojej matki. A że nienawidzilam wszystkich psychologów test zrobiłam nie dokładnie tak na odwal się by najszybciej wyjść z tej poradnik. Tak wiec testy wyszły źle i zaklasyfikowano mnie do klasy integracyjnej gdzie byłam razem z dzieckiem z zespołem downa dzieckiem chyba z aspargerem i dzieckiem karzelkiem i byłam z łatka jako uposledzona czy jakoś tak. Gdzie dzieciaki te normalne znęcały się nad tymi chorymi. Ja wiem że w gimnazjum zachowywalam się niezbyt normalnie ale nie dlatego że byłam uposledzona tylko dlatego że cierpiałam na ciężką depresję. .. W szkole wolałam o pomoc, buntowalam się, próbowałam przekonać pedagogów że to błąd że jestem w grupie tych osób. Ale kto zamierzał wysłuchać 'integracyjną' Blaneczkę... W szkole się buntowalam albo przychodziłam całkowicie rozczochrana u nieumyta a w domu próbowałam się zabić...
I na Boga nie zamierzam go posłać do takiej szkoły, ani robić mu tych pojebanych testów . Bo co , np nie będzie chciał gadać z obcymi dorosłymi i mu znów łatkę dadzą która zmarnuje jego życie. Tylko kurwa w przedszkolu zaczęli nas straszyć. Że jak nie będziecie chcieli mu zrobić diagnozy to sądowo to zalatwią. Rozumiem że gdy mają podstawy tak sądzić a rodzice odmawiają. Ale tu tylko gadają że ma trudności z innymi dziećmi. A to na pewno nie są podstawy do stwierdzenia aspargera. Poza tym wiem jak się dziecko moje zachowuje itp.
Ale niestety nie odczepia się od nas. Musimy zrobić tą cholerna diagnozę. Na szczęście terminy są dopiero na za dwa lata. Więc dopiero jak bedzie chodził do normalnej szkoły to mu zrobimy. I jak nie będą nam truli w szkole to nic nie powiemy. Tylko jedna mnie martwi. Ta sprawa to jest dla mnie najczulszy punkt. Przez to chyba wróciła mi depresją. I jeśli się potwierdzi że on to ma to że mną koniec. Nie zniose tego że życie dziecka będzie miało taki sam kierunek ten popieprzony kierunek jaki ja miałam i przeżywam do tej pory. Jeszcze kurwa proponowali nam ta sama szkołę,tą w której miałam piekło. Coraz częściej myślę że to sprawka szatana. On zjebal moje życie i chcę w ten sam sposób zjebac życie mojemu synowi a potem może i córce. Że to za dużo zbiegów okoliczności by działo się tak po prostu. I to chore że rodzic tak naprawdę nie ma władzy nad swoim dzieckiem a przecież chce dla dziecka jak najlepiej....
A poza tym jakby diagnoza była pozytywną to bym nienawidzila siebie jeszcze bardziej i obwiniala siebie ze może przez to ze był że mną w ciazy że mój organizm nie dostarczył mu wszystkiego by być zdrowy że może nie powinnam mieć dzieci jak nawet w ciazy je pasuję. ...
Tak więc przez tą sytuację wróciła mi depresją i ciągle leżę i śpię i wrzeszcze na dzieci i mniej wyprowadzam psa. Dostaliśmy go tydzień temu. Marzenie całej rodziny. Tylko niestety czymś się zatrul i mąż właśnie pojechał z nim do weterynarza. I ta sytuacja też mnie roztroiła ponieważ nie mieliśmy kasy na weta a sporo już pozyczylismy od ludzi. No ale udało nam się skombinowac kasę a już wychodzilam z siebie ze będziemy go mieć na sumieniu. I stąd może taka nie miła byłam dla dzieci. ...
Zaczęło się to od rozmowy z psychologiem i trafienie w mój najczulszy punkt. Chcą synka wysłać do szkoły integracyjnej i karzą zrobić nam badania w kierunku aspargera. Dla mnie to absurd. Jedyne co widzę z cech z aspargera to to że ma ponad przeciętną inteligencję (ja to widzę ale i badania tak ukazały ) i gorsze kontakty z dziećmi. Ale to ostatnie to widzę jako nieśmiałość choć przez rok zrobił znaczne postępy i potrafi np bawić się z obcymi dziećmi na placu zabaw a kiedyś nie potrafił.
Nie jest pochłoniety jednym zainteresowaniem czy jedną zabawką. Nie ma zaburzeń mowy czy języka jedynie lekko logopedyczne problemy. Nie ma problemu z kontaktem wzrokowy czy ze zmianą otoczenia. Boli mnie to bardzo bo przecież widzę jakie dzieci mają ułomności a jakie nie. I nieee cierpię jak ktoś wmawia komuś choroby których nie ma. Ja wiem, że mam głęboko zakorzeniony uraz psychiczny bo moja matka w dzieciństwie wmawiala mi różne choroby i twierdziła że jestem nienormalne. Od dziecka posyłała mnie do specjalistów m.in. do Andrzeja Samson który mnie molestował. A potem miałam wstręt do psychologów. Potem robili mi jakieś testy do szkoły integracyjnej oczywiście za sprawą mojej matki. A że nienawidzilam wszystkich psychologów test zrobiłam nie dokładnie tak na odwal się by najszybciej wyjść z tej poradnik. Tak wiec testy wyszły źle i zaklasyfikowano mnie do klasy integracyjnej gdzie byłam razem z dzieckiem z zespołem downa dzieckiem chyba z aspargerem i dzieckiem karzelkiem i byłam z łatka jako uposledzona czy jakoś tak. Gdzie dzieciaki te normalne znęcały się nad tymi chorymi. Ja wiem że w gimnazjum zachowywalam się niezbyt normalnie ale nie dlatego że byłam uposledzona tylko dlatego że cierpiałam na ciężką depresję. .. W szkole wolałam o pomoc, buntowalam się, próbowałam przekonać pedagogów że to błąd że jestem w grupie tych osób. Ale kto zamierzał wysłuchać 'integracyjną' Blaneczkę... W szkole się buntowalam albo przychodziłam całkowicie rozczochrana u nieumyta a w domu próbowałam się zabić...
I na Boga nie zamierzam go posłać do takiej szkoły, ani robić mu tych pojebanych testów . Bo co , np nie będzie chciał gadać z obcymi dorosłymi i mu znów łatkę dadzą która zmarnuje jego życie. Tylko kurwa w przedszkolu zaczęli nas straszyć. Że jak nie będziecie chcieli mu zrobić diagnozy to sądowo to zalatwią. Rozumiem że gdy mają podstawy tak sądzić a rodzice odmawiają. Ale tu tylko gadają że ma trudności z innymi dziećmi. A to na pewno nie są podstawy do stwierdzenia aspargera. Poza tym wiem jak się dziecko moje zachowuje itp.
Ale niestety nie odczepia się od nas. Musimy zrobić tą cholerna diagnozę. Na szczęście terminy są dopiero na za dwa lata. Więc dopiero jak bedzie chodził do normalnej szkoły to mu zrobimy. I jak nie będą nam truli w szkole to nic nie powiemy. Tylko jedna mnie martwi. Ta sprawa to jest dla mnie najczulszy punkt. Przez to chyba wróciła mi depresją. I jeśli się potwierdzi że on to ma to że mną koniec. Nie zniose tego że życie dziecka będzie miało taki sam kierunek ten popieprzony kierunek jaki ja miałam i przeżywam do tej pory. Jeszcze kurwa proponowali nam ta sama szkołę,tą w której miałam piekło. Coraz częściej myślę że to sprawka szatana. On zjebal moje życie i chcę w ten sam sposób zjebac życie mojemu synowi a potem może i córce. Że to za dużo zbiegów okoliczności by działo się tak po prostu. I to chore że rodzic tak naprawdę nie ma władzy nad swoim dzieckiem a przecież chce dla dziecka jak najlepiej....
A poza tym jakby diagnoza była pozytywną to bym nienawidzila siebie jeszcze bardziej i obwiniala siebie ze może przez to ze był że mną w ciazy że mój organizm nie dostarczył mu wszystkiego by być zdrowy że może nie powinnam mieć dzieci jak nawet w ciazy je pasuję. ...
Tak więc przez tą sytuację wróciła mi depresją i ciągle leżę i śpię i wrzeszcze na dzieci i mniej wyprowadzam psa. Dostaliśmy go tydzień temu. Marzenie całej rodziny. Tylko niestety czymś się zatrul i mąż właśnie pojechał z nim do weterynarza. I ta sytuacja też mnie roztroiła ponieważ nie mieliśmy kasy na weta a sporo już pozyczylismy od ludzi. No ale udało nam się skombinowac kasę a już wychodzilam z siebie ze będziemy go mieć na sumieniu. I stąd może taka nie miła byłam dla dzieci. ...
czwartek, 14 września 2017
niusy
wow. dawno nie pisałam, trochę jakbym zapomniała o blogu. U mnie jak zwykle sporo się dzieję. Zamknęłam pewien etap za sobą. Nie chcę już pracować przy sprzątaniu,chcę się odnaleźć gdzie indziej. Skończył mi się pobyt na oddziale dziennym. Trochę ubolewałam nad tym bo to był dla mnie inny świat. Takie miejsce podobne do Kąta, z tą różnicą że do Kąta już nie mogę wrócić a na Oddział zawsze w razie potrzeby mnie przyjmą. Niektórzy tam są prawie non stop ale ja wiem że mimo wszystko, mimo to że czułam się tam jak w raju to jednak trzeba iść dalej.
Obecnie szukam pracy, nie dostałam renty choć uważamoże że na socjalną zasługuję,jeszcze sądowo się odwołam ale pewnie z marnym skutkiem. Tak więc jutro idę do fundacji, gdzie pomagają osobom z orzeczeniem znaleźć pracę, a póki co bawię się w Kurę Domową. W końcu mam czas na sprzątanie i robienie obiadów. Muszę też pozałatwiać zaległe sprawy, może też powrócę do pisania książki. ..
A i jeszcze jedno w końcu się odważyłam i obecnie noszę niebieskie soczewki. Zawsze marzyłam być blondynką i mieć niebieskie oczy w końcu tak jest. Aha i chcę być bliżej Boga. Uwielbiam protestantyzm ale dosyć dawno byłam u nich w kościele,musimy z rodziną to nadrobić.
Obecnie szukam pracy, nie dostałam renty choć uważamoże że na socjalną zasługuję,jeszcze sądowo się odwołam ale pewnie z marnym skutkiem. Tak więc jutro idę do fundacji, gdzie pomagają osobom z orzeczeniem znaleźć pracę, a póki co bawię się w Kurę Domową. W końcu mam czas na sprzątanie i robienie obiadów. Muszę też pozałatwiać zaległe sprawy, może też powrócę do pisania książki. ..
A i jeszcze jedno w końcu się odważyłam i obecnie noszę niebieskie soczewki. Zawsze marzyłam być blondynką i mieć niebieskie oczy w końcu tak jest. Aha i chcę być bliżej Boga. Uwielbiam protestantyzm ale dosyć dawno byłam u nich w kościele,musimy z rodziną to nadrobić.
środa, 12 lipca 2017
Mix osobowości i nie tylko
Dziś dowiedziałam się, że mam mieszane zaburzenia osobowości. Trochę,borderline trochę osobobowści zależnej i jestem też bierno- agresywna, to dobrze wiem już na czym stoje, wiem jaka w pęłni jestem, bo wkurzało mnie to żejedni mówili że border inni inne zaburzenia. Główna diagnoza to depresja nawracająca, ale zawsze wiedziałam, że oprócz depresji mam jakieś zaburzenia, teraz wiem jakie, z psychologiczną pomocą odkryłam znaczą część siebie bardzo tego potrzebowałam.
W piątek dostanę wypis, jestem ciekawa co mi tam jeszcze napiszą. Od końca grudnia chodzę na oddział dzienny, bardzo mi pomógł, jednak na razie już mam go dosyć. Ostatnio jakiś kretyn dobierał się do mnie, udało mi się o tym różnym osobom powiedzieć i zgłosić do ordynator. To jedyny taki przypadek kiedy powiedziałam komuś takiej sytuacji i zareagowałam. Mimo, że w dzieciństwie byłam dwókrotnie molestowana to oprócz tego zdarzali się kretyni i kretynki, którzy w taki czy inny sposób się do mnie dobierali. Nigdy nie umiałam nikomu o tym powiedzieć i odpowiednio zareagować, zresztą nie miałam komu, ojcu powiedziałam po latach o molestowaniach i pomógł mi bym zeznawała w sądzie w bardzo głośnej sprawie dotyczącej skurwysyna Samsona. Do dziś pamiętam jego na sali sądowej, i setki kamer i dziennikarzy stojących przy sali sądowej...
Ojciec mi jeszcze załatwił wtedy psychologa, do innych moich przeżyć psychicznych się nigdy nie wtrącał, a nawet cały czas neguje,że mam depresję mimo, że wie o moich pobytach w szpitalach, o tym, że leki biorę itp. Tak więc o molestowaniach wiedział, a o setkach innych idiotów którzy próbowali i dobierali się do mnie (nie można tego nazwać molestowaniem, ale i tak nie powinno to mieć miejsca) on nie wiedział i inni też, no i ja nie reagowałam, zawsze zamykałam się w sobie jeszcze bardziej łapałam depresje i wtedy autentycznie myślałam, że to było kolejne molestowanie i kolejne i kolejne i kolejne...
Myślę, że osoby takie jak ja, które były w przeszłości krzywdzone seksualnie, maja specyficzne coś, nie wiem może zachowanie które sprawia, że sprawdzy wiedzą,, że ta osoba nic nie zrobi, że można zrobić z tą ofiarą co się chce. ja sama nieświadomie wchodziłam w ten schemat, łaziłam po parkach w środku nocy, łaziłam sama na imprezy i sama wracałam w nocy, nie mówiąc już o upijaniu bo tego nie traktuje że ktoś mnie wtedy skrzywdził bo to była moja głupota i niedojrzałość, tak też niestety straciłam dziewictwo z obcym facetem i mam do niego żal i nienawidzę go oraz wszystkich ludzi którzy byli na tej imprezie choć doskonale wiem,że to była moja wina...
Chodzi mi o sytuacje bez alkoholu. Był taki jakby przyjaciel rodziny, którego uwielbiałam przychodził do nas i naprawiał komputer. Dodam,że był żonaty i miał dziecko. Pewnego razu postanowił mnie nauczyć samoobrony przed zboczencami ( a sam nim był) Miałam położyć się na podłodze rozchylić nogi on się kładł na mnie w ubraniu i kazał zaciskać nogi na jego przeponę by pokonać w razie co gwałciciela, dodam, że kompletnie nie pamiętam, czy byłam w ubraniu czy kazał mi być tylko w bieliźnie, nie wiem może mi coś dosypał nie rozumiem jak mogę nie pamietać czy byłam w ubraniu czy nie. Te ćwiczenie wydawało mi się dość dziwne i krępujące, ale nie umiałam powiedzieć nie. Może tak ślepo go lubiłam, że wierzyłam w jego czyste intencje. Dopiero później psycholog mi wytłumaczyła, że to było przekroczenie granic i tak nie powinno się wydarzyć. Różne były sytuacje, które trzymałam w sobie...
Ech zdołowałam się znowu... Dziś mi psycholog pomogła odnośnie dwóch podobnych sytuacje które na nowo powróciły i myślę o nich. Zdałam sobie sprawę, że nie robiłam i nie robie nikomu krzywdy, zaczęłam sobie ostatnio wmawiać że może to ja jestem pedofilem, bo kiedyś miałam romans z młodszym od siebie i oprócz tego do dziś boję się kąpać dzieci że je skrzywdzę. I o jeszcze innej trochę podobnej sytuacji. Psycholog wytłumaczyła mi że tak nie jest, że ten chłopak sam zaaranżował pewne czyny ( ja sie godziłam) bo był w wieku kiedy chłopcy zaczynają eksperymentować, na współżycie sie nie zgodziłam i wtedy mnie olał. i że to nie jest moja wina, ja go nie skrzywdziłam, sama byłam niedojrzała, byłam w okresie imprez i nie myślałam co było dobre a co złe, no i że sama go nie namawiałam. A co do dzieci to nie ma podstaw myśleć że zrobie im krzywde, pedofile inaczej myslą,czująi robiąniż ja ja nim nie jestem. Podobnie się dotyczy tej drugiej sprawy o której wstydze się napisać.
W piątek dostanę wypis, jestem ciekawa co mi tam jeszcze napiszą. Od końca grudnia chodzę na oddział dzienny, bardzo mi pomógł, jednak na razie już mam go dosyć. Ostatnio jakiś kretyn dobierał się do mnie, udało mi się o tym różnym osobom powiedzieć i zgłosić do ordynator. To jedyny taki przypadek kiedy powiedziałam komuś takiej sytuacji i zareagowałam. Mimo, że w dzieciństwie byłam dwókrotnie molestowana to oprócz tego zdarzali się kretyni i kretynki, którzy w taki czy inny sposób się do mnie dobierali. Nigdy nie umiałam nikomu o tym powiedzieć i odpowiednio zareagować, zresztą nie miałam komu, ojcu powiedziałam po latach o molestowaniach i pomógł mi bym zeznawała w sądzie w bardzo głośnej sprawie dotyczącej skurwysyna Samsona. Do dziś pamiętam jego na sali sądowej, i setki kamer i dziennikarzy stojących przy sali sądowej...
Ojciec mi jeszcze załatwił wtedy psychologa, do innych moich przeżyć psychicznych się nigdy nie wtrącał, a nawet cały czas neguje,że mam depresję mimo, że wie o moich pobytach w szpitalach, o tym, że leki biorę itp. Tak więc o molestowaniach wiedział, a o setkach innych idiotów którzy próbowali i dobierali się do mnie (nie można tego nazwać molestowaniem, ale i tak nie powinno to mieć miejsca) on nie wiedział i inni też, no i ja nie reagowałam, zawsze zamykałam się w sobie jeszcze bardziej łapałam depresje i wtedy autentycznie myślałam, że to było kolejne molestowanie i kolejne i kolejne i kolejne...
Myślę, że osoby takie jak ja, które były w przeszłości krzywdzone seksualnie, maja specyficzne coś, nie wiem może zachowanie które sprawia, że sprawdzy wiedzą,, że ta osoba nic nie zrobi, że można zrobić z tą ofiarą co się chce. ja sama nieświadomie wchodziłam w ten schemat, łaziłam po parkach w środku nocy, łaziłam sama na imprezy i sama wracałam w nocy, nie mówiąc już o upijaniu bo tego nie traktuje że ktoś mnie wtedy skrzywdził bo to była moja głupota i niedojrzałość, tak też niestety straciłam dziewictwo z obcym facetem i mam do niego żal i nienawidzę go oraz wszystkich ludzi którzy byli na tej imprezie choć doskonale wiem,że to była moja wina...
Chodzi mi o sytuacje bez alkoholu. Był taki jakby przyjaciel rodziny, którego uwielbiałam przychodził do nas i naprawiał komputer. Dodam,że był żonaty i miał dziecko. Pewnego razu postanowił mnie nauczyć samoobrony przed zboczencami ( a sam nim był) Miałam położyć się na podłodze rozchylić nogi on się kładł na mnie w ubraniu i kazał zaciskać nogi na jego przeponę by pokonać w razie co gwałciciela, dodam, że kompletnie nie pamiętam, czy byłam w ubraniu czy kazał mi być tylko w bieliźnie, nie wiem może mi coś dosypał nie rozumiem jak mogę nie pamietać czy byłam w ubraniu czy nie. Te ćwiczenie wydawało mi się dość dziwne i krępujące, ale nie umiałam powiedzieć nie. Może tak ślepo go lubiłam, że wierzyłam w jego czyste intencje. Dopiero później psycholog mi wytłumaczyła, że to było przekroczenie granic i tak nie powinno się wydarzyć. Różne były sytuacje, które trzymałam w sobie...
Ech zdołowałam się znowu... Dziś mi psycholog pomogła odnośnie dwóch podobnych sytuacje które na nowo powróciły i myślę o nich. Zdałam sobie sprawę, że nie robiłam i nie robie nikomu krzywdy, zaczęłam sobie ostatnio wmawiać że może to ja jestem pedofilem, bo kiedyś miałam romans z młodszym od siebie i oprócz tego do dziś boję się kąpać dzieci że je skrzywdzę. I o jeszcze innej trochę podobnej sytuacji. Psycholog wytłumaczyła mi że tak nie jest, że ten chłopak sam zaaranżował pewne czyny ( ja sie godziłam) bo był w wieku kiedy chłopcy zaczynają eksperymentować, na współżycie sie nie zgodziłam i wtedy mnie olał. i że to nie jest moja wina, ja go nie skrzywdziłam, sama byłam niedojrzała, byłam w okresie imprez i nie myślałam co było dobre a co złe, no i że sama go nie namawiałam. A co do dzieci to nie ma podstaw myśleć że zrobie im krzywde, pedofile inaczej myslą,czująi robiąniż ja ja nim nie jestem. Podobnie się dotyczy tej drugiej sprawy o której wstydze się napisać.
sobota, 20 maja 2017
Lepiej chyba choć nie wiem sama...
Generalnie jest lepiej , znów mam dużą aktywność które przeznaczam na ciągłe sprzątanie . Wyrzuty sumienia że nie spędzam tego czasu z dziećmi , choć juże lepiej bo udało mi się ich kilka razy zagonić do sprzątania . Przez parę dni taka moc sprzątania i nie spania w dzień. A potem następuje przerwa w życiorysie, tak jeden dwa dni gdzie tylko leżę, śpię i dołuję . Tak jakby organizm i psychika chciałyby odpocząć od tej aktywności, przystopowac . A potem znów aktywność i czas przerwy....
I znów nie wiem kim jestem, na co choruję. Czy to normalne samopoczucie przeplatane depresją, czy ta aktywność to mania czy może tak działają leki i to skok serotoniny?
I znów nie wiem kim jestem, na co choruję. Czy to normalne samopoczucie przeplatane depresją, czy ta aktywność to mania czy może tak działają leki i to skok serotoniny?
sobota, 29 kwietnia 2017
Panele
Dawno nie pisałam, a to dlatego bo miałam lepszy nastrój. Później dobili mnie sąsiedzi i kilka dni dochodziłam do siebie, a teraz zmienność nastroju...
Spełniłam jedno ze swoich marzeń, chciałam mieć panele w pokoju, a nie stare okropne zielone pcv.
Przyjaciel męża razem z nim układali przez dwa dni, niestety nie dopasowywali kolorystycznie i wg wzoru i to mi przeszkadza, mam natręctwa z tym związane,że wzór desek do siebie nie pasuje. Ale jako całość wygląda bardzo dobrze. Jeszcze po majówce dopasują ostatnie panele, bo kilka zabrakło musimy dokupić oraz przymocować listwy i drzwi bo na czas układania podłogi zostały zdjęte.
Panele,które wybraliśmy są dosyć oryginalne, imitują starą drewnianą podłogę, są na niej też jakby stęmple, numery seryjne i jakieś symbole, które można spotkać, na jakiś fabrycznych starych pudłach.
Nie umiem piękna paneli pokazać na zdjęciach, możze innym razem mi lepsze wyjdą.
Chciałam dodać, że dostałąm l4 na cały pobyt na oddziale, później nie chce wracać do tej pracy, czuję się upokarzana pracować przy myciu kibli itp. Na pewno są jakieś inne prace dla osób z orzeczeniem, a może znajdę jakąś w moim zawodzie?
W między czasie ubiegam się o rente. Kiedyś ją miałam, a że ciągle się lecze i że przzebywam na oddziale dziennym w szpitalu to mam szanse dostać.
na razie tyle, kończę
Spełniłam jedno ze swoich marzeń, chciałam mieć panele w pokoju, a nie stare okropne zielone pcv.
Przyjaciel męża razem z nim układali przez dwa dni, niestety nie dopasowywali kolorystycznie i wg wzoru i to mi przeszkadza, mam natręctwa z tym związane,że wzór desek do siebie nie pasuje. Ale jako całość wygląda bardzo dobrze. Jeszcze po majówce dopasują ostatnie panele, bo kilka zabrakło musimy dokupić oraz przymocować listwy i drzwi bo na czas układania podłogi zostały zdjęte.
Panele,które wybraliśmy są dosyć oryginalne, imitują starą drewnianą podłogę, są na niej też jakby stęmple, numery seryjne i jakieś symbole, które można spotkać, na jakiś fabrycznych starych pudłach.
Nie umiem piękna paneli pokazać na zdjęciach, możze innym razem mi lepsze wyjdą.
Chciałam dodać, że dostałąm l4 na cały pobyt na oddziale, później nie chce wracać do tej pracy, czuję się upokarzana pracować przy myciu kibli itp. Na pewno są jakieś inne prace dla osób z orzeczeniem, a może znajdę jakąś w moim zawodzie?
W między czasie ubiegam się o rente. Kiedyś ją miałam, a że ciągle się lecze i że przzebywam na oddziale dziennym w szpitalu to mam szanse dostać.
na razie tyle, kończę
wtorek, 21 marca 2017
Wiosna
Jest wiosna,cieplejszy wieje wiatr
Za miesiąc więcej będę miała lat...
Coraz cieplej,trawa się pojawia a z tym coraz wieksza alergia ma.
Coraz jaśniej , coraz trudniej mi spać w dzień,w nocy w sumie też.
Natan - coraz bardziej inteligentne dziecko, nie mieści mi się w głowie jak szybko się rozwija,jak w bardzo krótkim czasie tyle postępów dokonał. Niestety ktoś ciągle tego nie dostrzega.
Sara -zacięta buntowniczka,w przedszkolu aniołek w domu nie do poznania.Ale coraz bardziej wychodzi z tego choć charakterek będzie miała trudny.
Mąż -nowe wyzwania i możliwości. Każdego roku się zmienia,ulepsza się dla siebie, mnie i dzieci
I ja ze zmienną niezmienną depresją z planami i nie planami na przyszłość. Dziecinny śmiech,puste oczy i wspomnienia oraz wzmacnianie się terapeutyczne. Czasem jestem ale jakby mnie nie było. Gdzie łóżko najlepszy przyjaciel i najgorszy wróg. Ale jednak jestem...
Oraz koty, magiczne zwierzako-przytulanki.
Taki wojenno- wiosenny czas
Za miesiąc więcej będę miała lat...
Coraz cieplej,trawa się pojawia a z tym coraz wieksza alergia ma.
Coraz jaśniej , coraz trudniej mi spać w dzień,w nocy w sumie też.
Natan - coraz bardziej inteligentne dziecko, nie mieści mi się w głowie jak szybko się rozwija,jak w bardzo krótkim czasie tyle postępów dokonał. Niestety ktoś ciągle tego nie dostrzega.
Sara -zacięta buntowniczka,w przedszkolu aniołek w domu nie do poznania.Ale coraz bardziej wychodzi z tego choć charakterek będzie miała trudny.
Mąż -nowe wyzwania i możliwości. Każdego roku się zmienia,ulepsza się dla siebie, mnie i dzieci
I ja ze zmienną niezmienną depresją z planami i nie planami na przyszłość. Dziecinny śmiech,puste oczy i wspomnienia oraz wzmacnianie się terapeutyczne. Czasem jestem ale jakby mnie nie było. Gdzie łóżko najlepszy przyjaciel i najgorszy wróg. Ale jednak jestem...
Oraz koty, magiczne zwierzako-przytulanki.
Taki wojenno- wiosenny czas
wtorek, 14 marca 2017
Otchłań
Znów się poddałam chorobie. Agresja, wrzaski na wszystkich i łóżko z którego nie potrafiłam zejść i tak przez 4 dni. Dużo stresu ostatnio,napięcia z mężem i z matką. Moja agresja i wypadek dziecka. Córce nic nie jest choć była możliwość że ją przyjmą do szpitala. Agresja odpłyneła. Pustka się pojawiła. Pustka,zmęczenie wszystkim,niemoc. Łóżko się stało mym magnesem.
Jutro pójdę już na oddział,w weekend do pracy. Nie mogę nie mieć planu na dni bo się pogrążam.
Udało mi się wstać i kąpać dzieci i nie chce by patrzyli na mnie czyli na matkę chorą nie dającą sobie radę z niczym i ignorującą dzieci.
Jutro pójdę już na oddział,w weekend do pracy. Nie mogę nie mieć planu na dni bo się pogrążam.
Udało mi się wstać i kąpać dzieci i nie chce by patrzyli na mnie czyli na matkę chorą nie dającą sobie radę z niczym i ignorującą dzieci.
wtorek, 7 marca 2017
PS
Miałam dziś rewelacyjną terapię. Rozmawiałyśmy o tamtej sytuacji . Jak nikt mnie postawiła na nogi. wytłuszczyca że tak nie jest że to siedzi w głowie przez jazdy mojej matki, że testy IQ nie są miarodajne i że to moje myśli natrętne i znalazła sposób na zwalczanie tych myśli i czynów natrętnych .
I wielką ulgę poczulam . ..
I wielką ulgę poczulam . ..
Kim jestem?
Znów natrętnie zaglądałam w neta, analizując moją osobę. Głęboko zaburzona matka ma wmawiała mi od małego że jestem inna, słabszą, zalęknioną , a nawet nie rozwijającą się prawidłowo czy upośledzoną umysłowo.
Ciągle we mnie to jest i budzi się we mnie co jakiś czas. Wtedy szukam informacji w necie o lekkim upośledzeniu, szukam rzetelnych testów IQ i je wykonuje szukam filmików z takimi ludźmi i dalej nic nie wiem .
Są matki z lekkim upośledzeniem wychowujących dzieci, uczyć to nie uczyłam się nigdy dobrze,nie stwarzano mi warunków do nauki, zawsze z góry osądzano że sobie nie poradzę,nawet gdy poszłam dwa lata temu do policealnej szkoły to matka była pewna że dwóch miesiaców nie dam rady usiedzieć w tej szkole...
Testy IQ... w dzieciństwie mierzono mi inteligencję. Ale w tym czasie zaczęłam wpadać w depresję i oprócz tego nienawidziłam wszystkich psychologów pedagogów itp bo byłam molestowana przez psychologa . test mi robili w poradni psychologiczno pedagogicznej a więc starałam się jak najszybciej go zrobić i robiłam niedokładnie by jak najszybciej z tamtąd wyjść. Oczywiście że wynik wyszedł nie dobry i przez to mnie dali do szkoły takiej a nie innej z oddziałami integracyjnymi i ja byłam w grupie tych osób uposledzonych,karzełków i z zespołem downa.
Czasami maniakalnie robie te testy znalezione w internecie ale wyniki są różne. zależy to od stanu depresyjnego w danym dniu. a więc dalej nic nie wiem. I nie wiem czy osoba z lekkim upośledzeniem wygląda jak normalna osoba czy od razu widać że coś jest z nią nie tak ???!!!!! na filmikach nie mogę nic znaleźć .
Cierpię bo chcę mieć 100% pewność że nie mam tej przypadłości opinia pozytywna męża , przyjaciółki a nawet psychologa nie wiele mi pomaga. Bo ja chcę mieć pewność że jestem normalna chociaż w tym zakresie bo i tak przy depresji i z seplenieniem nie jestem i tak do końca normalna.
Ciągle we mnie to jest i budzi się we mnie co jakiś czas. Wtedy szukam informacji w necie o lekkim upośledzeniu, szukam rzetelnych testów IQ i je wykonuje szukam filmików z takimi ludźmi i dalej nic nie wiem .
Są matki z lekkim upośledzeniem wychowujących dzieci, uczyć to nie uczyłam się nigdy dobrze,nie stwarzano mi warunków do nauki, zawsze z góry osądzano że sobie nie poradzę,nawet gdy poszłam dwa lata temu do policealnej szkoły to matka była pewna że dwóch miesiaców nie dam rady usiedzieć w tej szkole...
Testy IQ... w dzieciństwie mierzono mi inteligencję. Ale w tym czasie zaczęłam wpadać w depresję i oprócz tego nienawidziłam wszystkich psychologów pedagogów itp bo byłam molestowana przez psychologa . test mi robili w poradni psychologiczno pedagogicznej a więc starałam się jak najszybciej go zrobić i robiłam niedokładnie by jak najszybciej z tamtąd wyjść. Oczywiście że wynik wyszedł nie dobry i przez to mnie dali do szkoły takiej a nie innej z oddziałami integracyjnymi i ja byłam w grupie tych osób uposledzonych,karzełków i z zespołem downa.
Czasami maniakalnie robie te testy znalezione w internecie ale wyniki są różne. zależy to od stanu depresyjnego w danym dniu. a więc dalej nic nie wiem. I nie wiem czy osoba z lekkim upośledzeniem wygląda jak normalna osoba czy od razu widać że coś jest z nią nie tak ???!!!!! na filmikach nie mogę nic znaleźć .
Cierpię bo chcę mieć 100% pewność że nie mam tej przypadłości opinia pozytywna męża , przyjaciółki a nawet psychologa nie wiele mi pomaga. Bo ja chcę mieć pewność że jestem normalna chociaż w tym zakresie bo i tak przy depresji i z seplenieniem nie jestem i tak do końca normalna.
piątek, 3 marca 2017
Zmęczona
Długo nad tym myślałam ale w końcu poprosiłam lekarkę o L4. Mam na ten i następny weekend . Mam nadzieje że się wzmocnie. Jestem przemeczona i coraz trudniej mi wstać rano z łóżka . Wczoraj umowilam się z koleżanką na wolontariat ale nie dałam rady. Dodatkowo ten ząb i dziąsło. Staram się jak najmniej brać te przeciw zapalne bo ile można . Ale chyba trochę mniej boli.
środa, 1 marca 2017
Stani zapalny
Od czasów niedawnego wyrwania czwórki w sumie niewiele mi to pomogło. Nie cierpię na maksa przez okropnie intensywny ból ale jednak bardzo często mnie coś boli i to po każdej stronie szczęki i na dole i na górze. Raz boli to raz tamto i sama nie potrafię stwierdzić które to zęby. Najgorszy jest ból przy jedzeniu. Jak tylko zaczynam jeść prawą stroną intensywnie boli i jak przestaję jeść tą stroną to przestaje boleć. Często zapominam o jedzeniu tylko lewą stroną. Ale jak długo można tak żyć?
I sama nie wiem czy mam zeby do wyrwania do leczenia czy to parodontoza czy to promieniuje mi z jednego zęba. Za tydzień mam dentystę do tego czasu przeciwbólowe .
I sama nie wiem czy mam zeby do wyrwania do leczenia czy to parodontoza czy to promieniuje mi z jednego zęba. Za tydzień mam dentystę do tego czasu przeciwbólowe .
niedziela, 26 lutego 2017
Wariactwo
W piatek mieliśmy na oddziale imprezę karnawalowa. Mieliśmy się przebrać w piżamy lub w zwierzątka . Większość osób była w przebraniach pielęgniarki psychiatrzy i terapeuci także . Ja miałam nowoczesna piżame z minionkiem ale ludzie uznali to za zwykła bluzkę w końcu większość osób jest tam znacznie starsza ode mnie i oni znają pizamy starszego typu takie w paski w aksamit czy zapinane na guziki. Część kobiet miała papiloty na wlosach sporo osób bylo różnymi zwierzątkami ,trafił się jeszcze sułtan i pilkarz . Miło i zabawnie było trochę tańczyłam .
Następnego dnia pojechałam do Wołomina do przyjaciolki na nocleg i oderwanie się od macierzynstwa. Miało być spokojnie po dwa karmi i tyle a skończyło się na tym że dwa razy wymiotowalam i w głowie mi się kręciło. Dawno się tak nie schlałam ostatnio to było w czasach panieńskich. Wypiłam sporo dwa razy ajerkoniak grzane wino i sporo browarów. Ale było ok oprócz mdłości i wymiotów . Dodatkowo poznałam dwie znajome L.
Następnego dnia pojechałam do Wołomina do przyjaciolki na nocleg i oderwanie się od macierzynstwa. Miało być spokojnie po dwa karmi i tyle a skończyło się na tym że dwa razy wymiotowalam i w głowie mi się kręciło. Dawno się tak nie schlałam ostatnio to było w czasach panieńskich. Wypiłam sporo dwa razy ajerkoniak grzane wino i sporo browarów. Ale było ok oprócz mdłości i wymiotów . Dodatkowo poznałam dwie znajome L.
czwartek, 23 lutego 2017
List Pożegnalny
Czytam obecnie książkę o śmierci. O śmierci naturalnej i tragicznej. Ale nie tylko o śmierci , przede wszystkim o życiu , o zmianie życia na lepsze, bardziej uważniejsze , bardziej świadome .
W książce tej są przy każdym rozdziale zadania do wykonania pomagające uważniej patrzeć w życie .
O to jedno z nich:
Droga Babciu
Piszę do Ciebie , ponieważ jesteś jedną z najważniejszych mi osób, które odeszły . Często mi się śnisz i głupio mi , że tak dawno nie odwiedziłam Cię na cmentarzu .
Potrafiłaś być mi matką i babcią jednocześnie , starałaś się mnie wychować jak umiałaś najlepiej , byłaś i jesteś mi bardzo bliska i często bardzo żałuję , że nie jesteś tu z nami,że nie poznałaś mojego męża i dzieci , może pomoglabyś nad nimi zapanować gdybyś żyła.
Byłaś mi bardzo bliska,szkoda że tak mało ze sobą rozmawiałyśmy teraz chciałabym więcej i więcej takich rozmów .
Do dziś obawiam się czy byś zaakceptowała mnie jako osobę leczącą się psychiatrycznie , mojego męża chorego na schizofrenię , hałaśliwe dzieciaki . Pamiętam,że byłaś wrogo nastawiona do osób chorych psychicznie , jakbyś żyła to czy Twoje poglądy na ten temat uległy by zmianie , czy przestalabyś mnie już kochać?
Do dziś nie mam odpowiedzi na to pytanie .
Mam nadzieję , że po śmierci uda nam się ponownie spotkać i może poznasz w przyszłości w niebie moją rodzinę i może ich i mnie zaakceptujesz .
Tak chciałabym byś była z nami!
Twoja wnuczka Blanka
22.02.2017
W książce tej są przy każdym rozdziale zadania do wykonania pomagające uważniej patrzeć w życie .
O to jedno z nich:
Droga Babciu
Piszę do Ciebie , ponieważ jesteś jedną z najważniejszych mi osób, które odeszły . Często mi się śnisz i głupio mi , że tak dawno nie odwiedziłam Cię na cmentarzu .
Potrafiłaś być mi matką i babcią jednocześnie , starałaś się mnie wychować jak umiałaś najlepiej , byłaś i jesteś mi bardzo bliska i często bardzo żałuję , że nie jesteś tu z nami,że nie poznałaś mojego męża i dzieci , może pomoglabyś nad nimi zapanować gdybyś żyła.
Byłaś mi bardzo bliska,szkoda że tak mało ze sobą rozmawiałyśmy teraz chciałabym więcej i więcej takich rozmów .
Do dziś obawiam się czy byś zaakceptowała mnie jako osobę leczącą się psychiatrycznie , mojego męża chorego na schizofrenię , hałaśliwe dzieciaki . Pamiętam,że byłaś wrogo nastawiona do osób chorych psychicznie , jakbyś żyła to czy Twoje poglądy na ten temat uległy by zmianie , czy przestalabyś mnie już kochać?
Do dziś nie mam odpowiedzi na to pytanie .
Mam nadzieję , że po śmierci uda nam się ponownie spotkać i może poznasz w przyszłości w niebie moją rodzinę i może ich i mnie zaakceptujesz .
Tak chciałabym byś była z nami!
Twoja wnuczka Blanka
22.02.2017
niedziela, 19 lutego 2017
Bez Tytułu
Przyjechał teść i przyszli moi rodzice, dla dzieciaków to duża atrakcja. Teść przywiózł sporo ubrań, coś dla mnie podobno też. Nawet nie miałam czasu obejrzeć,wczoraj od razu po pracy padlam. Dziś o 5.30 wstalam by na 7.30 być w robocie. Jeszcze godzina i kończę,pewnie znów padnę do łóżka. Jutro nie pójdę na oddział nie będę miała siły iść. Wczoraj jakis facet chciał mnie oszukać że jak coś posprzątam zamiast nich to da mi dwie stówy. Kretyn jakiś.
Dziś to zasypialam w przerwach a teraz znów natłok myśli , czasem mam taki natlok przez zmęczenie bo nie mam dwubiegunowki.
Czasem w domu pisze książkę małymi krokami ale do przodu. Planujemy skończyć w tym roku i ją wydać. Ja opisuję tam swoją depresję a przyjaciółka swoją chorobę, myślę że to będzie bestseller .
Dziś to zasypialam w przerwach a teraz znów natłok myśli , czasem mam taki natlok przez zmęczenie bo nie mam dwubiegunowki.
Czasem w domu pisze książkę małymi krokami ale do przodu. Planujemy skończyć w tym roku i ją wydać. Ja opisuję tam swoją depresję a przyjaciółka swoją chorobę, myślę że to będzie bestseller .
sobota, 18 lutego 2017
Praca
Ja stękam w pracy. Dziś pracuję od 13 do 20 a jutro od 7.30 do 17. Nie tak strasznie dużo godzin ale jednak wymiękam. Kiedyś tutaj robiłam w weekend po 14 godz. Teraz robię mmniej i ledwo daje radę.
Marzę by załatwić rentę i odpocząć od pracy. Nawet w same weekendy nie daję rady.
Jeszcze nic nie zrobiłam w kierunku renty ale liczę że ją dostanę bo jestem w psychiatryku dziennym.
Może wezmę na dwa weekendy l4 bo już nie wyrabiam.
I jak ja chcę pracować w przyszłości gdzieś indziej niż w sprzątaniu jeśli za ciężkie są dwa dni w tygodniu w pracy?
Czuję teraz lęk bo nie wiem co będzie u mnie z pracą. Wymarzona jestem w tygodniu oddziałem i tą pracą w weekendy. I nic już nie wiem. Boję się i nie mam siły pisać...
Marzę by załatwić rentę i odpocząć od pracy. Nawet w same weekendy nie daję rady.
Jeszcze nic nie zrobiłam w kierunku renty ale liczę że ją dostanę bo jestem w psychiatryku dziennym.
Może wezmę na dwa weekendy l4 bo już nie wyrabiam.
I jak ja chcę pracować w przyszłości gdzieś indziej niż w sprzątaniu jeśli za ciężkie są dwa dni w tygodniu w pracy?
Czuję teraz lęk bo nie wiem co będzie u mnie z pracą. Wymarzona jestem w tygodniu oddziałem i tą pracą w weekendy. I nic już nie wiem. Boję się i nie mam siły pisać...
piątek, 17 lutego 2017
Imieniny
Znów nie udało mi się pisać . 15.02 Sara miała imieniny. Jak już pisałam córka tego dnia częstowała w przedszkolu dzieci cukierkami. Po przedszkolu udaliśmy się do klubokawiarni by dzieci miały frajdę . Był basen z kulkami zjeżdżalnie wspinaczki i zabawki. Niezbyt duża ta sala zabaw ale tanio kosztowało a mamy obecnie zanik gotówki. W takim mega wypasionym centrum zabaw byśmy dwa razy tyle zapłacili a najważniejsze że dzieciom się super podobało i były zachwycone . Sara dostała jeszcze od nas opaskę i oboje jajka z niespodzianką . Wieczorem przyszedł dziadek i dał dzieciom po książce i jedliśmy przepyszne ciasta.
Wczoraj po oddziale byłam u dentysty. Na dniach będę miała usuwany ząb. Niestety staję się coraz bardziej szczerbata. Bez korzenia nie da się wstawić chyba zęba a marzę choćby o tych co są widoczne.
Właśnie czekam na taką panią która zabierze naszą kotkę Peppę na zabieg sterylizacji.
No i na razie tyle.
Wczoraj po oddziale byłam u dentysty. Na dniach będę miała usuwany ząb. Niestety staję się coraz bardziej szczerbata. Bez korzenia nie da się wstawić chyba zęba a marzę choćby o tych co są widoczne.
Właśnie czekam na taką panią która zabierze naszą kotkę Peppę na zabieg sterylizacji.
No i na razie tyle.
środa, 15 lutego 2017
Zapomniłam
Zapomniałam wczoraj napisać posta a miałam codziennie to robić :(
Wczoraj walentynek nie przeżyliśmy radośnie tylko niestety z bólem zęba. Mieliśmy gdzieś wyjść , dzieci miały być pod opieką ojca ale nie dało rady. W czwartek mam dentystę mam nadzieję że pomoże .
Dziś imieniny Sary. Bardzo się cieszyła gdy szła z cukierkami do przedszkola. Planujemy po przedszkolu zabrać dzieci na basen z kulkami. Mam nadzieje że się uda.
Zastanawiam się czy lepszy jest ból psychiczny czy fizyczny. Jakoś tęsknię do depresji choć wiem że jest wtedy strasznie i ignoruje wtedy dzieci i wszystko i wszystkich.
Wczoraj walentynek nie przeżyliśmy radośnie tylko niestety z bólem zęba. Mieliśmy gdzieś wyjść , dzieci miały być pod opieką ojca ale nie dało rady. W czwartek mam dentystę mam nadzieję że pomoże .
Dziś imieniny Sary. Bardzo się cieszyła gdy szła z cukierkami do przedszkola. Planujemy po przedszkolu zabrać dzieci na basen z kulkami. Mam nadzieje że się uda.
Zastanawiam się czy lepszy jest ból psychiczny czy fizyczny. Jakoś tęsknię do depresji choć wiem że jest wtedy strasznie i ignoruje wtedy dzieci i wszystko i wszystkich.
poniedziałek, 13 lutego 2017
Tygodniowe wyzwanie
Postanowiłam minimum przez tydzień pisać codziennie , o danym dniu i emocjach towarzyszacych. Ostatnio dziwnie się czuję i boję się że to są objawy ostrzegawcze przed depresją , chcę bardziej się temu przyjrzeć.
Tej nocy znów miałam problem z zaśnięciem , dodatkowo bolała mnie szczęka a nawet leciała krew z nosa. Sniłeee mi się strasznie intensywny koszmar,a takie sny mam zawsze w depresji. Na oddziale dowiedziałam się o objawach nietypowych ostrzegawczych które mogą pojawić się w depresji i nie wiem czy bolące szczęka i krwotok z nosa się do tego zalicza.
Tej nocy znów miałam problem z zaśnięciem , dodatkowo bolała mnie szczęka a nawet leciała krew z nosa. Sniłeee mi się strasznie intensywny koszmar,a takie sny mam zawsze w depresji. Na oddziale dowiedziałam się o objawach nietypowych ostrzegawczych które mogą pojawić się w depresji i nie wiem czy bolące szczęka i krwotok z nosa się do tego zalicza.
sobota, 11 lutego 2017
O tym i owym
Brak weny by pisać.
Wracam właśnie z pracy padnięta mimo że nie dużo było do zrobienia , jutro cały dzień w niej siedzę . W tygodniu uczęszczam na oddział dzienny . Bardzo mi się tam podoba ludzie są w porządku a terapie są bardzo dobrze przemyślane i pomocne. Chodzę tam razem z moją przyjaciółka L. w przerwach między terapią gramy w różne gry z innymi pacjentami.
Psychicznie czuję się jakbym lewitowała pomiędzy dobrym samopoczuciem a złym . gdyby nie leki byłabym teraz na dnie a tak leki maskują objawy .
Mam dosyć zimy. Brakuje mi ciepła i słońca
Wracam właśnie z pracy padnięta mimo że nie dużo było do zrobienia , jutro cały dzień w niej siedzę . W tygodniu uczęszczam na oddział dzienny . Bardzo mi się tam podoba ludzie są w porządku a terapie są bardzo dobrze przemyślane i pomocne. Chodzę tam razem z moją przyjaciółka L. w przerwach między terapią gramy w różne gry z innymi pacjentami.
Psychicznie czuję się jakbym lewitowała pomiędzy dobrym samopoczuciem a złym . gdyby nie leki byłabym teraz na dnie a tak leki maskują objawy .
Mam dosyć zimy. Brakuje mi ciepła i słońca
poniedziałek, 2 stycznia 2017
Chciałabym
Tuż po świętach dostałam się na oddział dzienny psychiatryczny. Ostatnio na takim oddziale byłam 6 lat temu wtedy gdy poznałam Michała .
Póki co średnio mi się podoba. Po świętach dużo terapeutów jest na urlopach. Już niedługo będzie więcej terapii. Chciałabym żeby ta terapia i ten nowy rok był przełomem w moim życiu. Żebym już określiła się w zaburzeniach przepracowała część z nich. Skończyła pisanie książki i zamknęła przeszłość za sobą . Chciałabym zbliżyć się bardziej do Boga częściej chodzić do kościoła .
Chciałabym żebyśmy całą rodziną byli mniej chaotycznie. Więcej się starali i więcej czasu spędzali wspólnie. Chciałabym lepszą relacje mieć z matką. Póki co tyle
Póki co średnio mi się podoba. Po świętach dużo terapeutów jest na urlopach. Już niedługo będzie więcej terapii. Chciałabym żeby ta terapia i ten nowy rok był przełomem w moim życiu. Żebym już określiła się w zaburzeniach przepracowała część z nich. Skończyła pisanie książki i zamknęła przeszłość za sobą . Chciałabym zbliżyć się bardziej do Boga częściej chodzić do kościoła .
Chciałabym żebyśmy całą rodziną byli mniej chaotycznie. Więcej się starali i więcej czasu spędzali wspólnie. Chciałabym lepszą relacje mieć z matką. Póki co tyle
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)

